Nie było mnie tu całe wieki. Przechodziłam ciężki okres w życiu osobistym i przez pewien czas nie miałam ochoty na nic. Później, jak trochę ochłonęłam, zdałam sobie sprawę z tego, że nie pamiętam hasła do bloggera.
Ale nastał dzień powrotu.
Witam Was ponownie serią NA TAK. Chciałabym, by był to cykl pozytywnych wyzwań, małych i większych przygód z samym sobą, ludźmi i miejscami. Będę próbować nowych rzeczy, czasami też powracać do zwyczajów, które kiedyś dawały mi radość.
Dziś proponuję, byście przyłączyli się do mnie w realizacji 100 dni w spódnicy. Inicjatywa została zapoczątkowana przez Anię z bloga aniamaluje.com pod nazwą 100 bez spodni i spotkała się z pozytywną reakcją wielu blogerek. Ja kilka dni temu również zdecydowałam się na ten eksperyment, licząc na to, że pozwoli mi odkryć na nowo moją kobiecość.
O co chodzi? O noszenie spódnic i sukienek przez 100 dni. Oczywiście, kiedy chcemy, nie koniecznie codziennie, ale staramy się jak najczęściej.
Chcę poczuć się dobrze w swoim ciele i zrezygnować z zachowawczego wyglądu wyrośniętej licealistki. Jestem kobietą. Mam piękne, zgrabne nogi, wydatny i krągły biust, ładną buzię, ładne włosy. Mogę i chcę to podkreślić. Mogę wyglądać pięknie i powabnie. Bo inteligentna kobieta jest nie tylko wykształcona i elokwentna, ale również zadbana i kobieca ! Pewna siebie :) Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie musimy nosić spódnice i sukienki, by czuć się i wyglądać kobieco. Każda z nas jest inna i co innego lubi, a to właśnie noszenie tego co się lubi sprawia, że jesteśmy piękne.
Dziś jest już piąty dzień NA TAK i czuję się świetnie ! Bardziej pewna siebie, ładna i seksowna ! Kobieca.
To wspaniałe uczucie :)
Znacie wyzwanie 100 dni w spódnicy? Brałyście udział?
Co myślicie o takim NA TAK?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz