Dziś małe – wielkie odkrycie.
Wniosek zaserwuję Wam od razu: W wyglądzie najważniejsze są proporcje, a nie
kilogramy. Niby każdy gdzieś o tym słyszał, ale czy mieliście okazję przekonać
się o tym na własnej skórze? Ja też nie. Do czasu, kiedy kupiłam spódnicę
bombkę, z falbankami. Zawsze sądziłam, ze ten fason mi nie pasuje, ponieważ
jestem „przy kości”, mam wystający brzuszek, szerokie biodra i taki fason to
bezlitośnie uwydatni. Bałam się, że będę wyglądać karykaturalnie. Och, jak
bardzo się myliłam!
Dlaczego zatem pokusiłam się o zakup takiej spódnicy, spytacie? Wpadła mi w oko w lumpeksie i jak nigdy nie przymierzam ubrań w ciucholandzie, tak tym razem przymierzyłam. Mała dygresja dlaczego nie przymierzam ubrań: brak przymierzalni, dotychczas chodziłam prawie zawsze w spodniach, co znacznie potęgowało ryzyko nieoczekiwanego błyśnięcia tyłkiem po sali. Tego dnia miałam na sobie spódnicę, więc poszło gładko. Spódnica bombka mnie oczarowała, a raczej oczarował mnie mój wygląd w niej. Pięknie powiększyła biodra, a tym samym symboliczne wcięcie w talii zyskało nowy wymiar. Falbanki ukryły brzuszek. Przy wyborze spódnic zawsze kieruję się jedną zasadą: w pasie ma być listwa lub szeroka guma. Nigdy cienka gumka, która wrzyna się w brzuch i go nieestetycznie podkreśla.
Moja lumpeksowa spódnica jest
idealna, bo ma:
- szeroką gumową listwę w
pasie
- fason powiększający biodra
- dół wykończony listwą nadaje
konkretny kształt
- idealną dla mnie długość mini
- grubszy, porządny materiał
- falbany maskujące brzuszek
- modny, seksowny suwak z tyłu
A ponadto:
A ponadto:
- Świetnie eksponuje nogi założona
do szpilek, ale przede wszystkim noszona do zgrabnych, płaskich półbutów i kozaków, w
których najczęściej chodzę.
- Jest czarna, czyli klasyczna.
- Krój i materiał nadają się
zarówno na oficjalne, biznesowe wyjścia jak i na imprezę.
Jak ją noszę, by wyrównać
proporcje ciała? Z wpuszczoną koszulą lub bluzką blisko ciała, na którą zakładam
zapinany, również przylegający do ciała sweterek. Uwaga jednak, by nie był to
sweterek opinający, a jedynie dobrze skrojony. W żadnym wypadku nie może to
być oversize. Do tego zazwyczaj narzucam szal w zdecydowanym kolorze, np.
fuksji. Czuję się w takim zestawie bardzo seksownie! Zdjęcie owego cudeńka marki River Island jest niedostępne w Internecie :(. Dlatego też, wrzucam opisaną tu stylizację (choć uprzedzam, że nie są to
artystyczne zdjęcia :):
Słowem zakończenia, odniosę się
jeszcze do tematu kroju oversize, tak modnego ostatnimi czasy. Kocham oversize
za efekt luzu i nonszalancji, jaki można uzyskać zakładając luźną koszulę do
rurek i szpilek. Widzicie ten obrazek: długie, rozwichrzone włosy, kopertówka,
koszula oversize, woskowane rurki, szpilki, czerwona szminka…Kobieco, ale chyba
nie do końca. Od początku września realizuję zadanie NA TAK: STO DNI W SPÓDNICY (o tym tutaj)
i mimo, że niewiele czasu minęło, czuję, że prawdziwą kobiecość wydobywam w
sobie eksponując przede wszystkim zgrabne nogi i podkreślając talię. Szkopuł w
tym, że do spódnicy ciężko dobrać górę oversize tak, by nie zaburzyć proporcji.
Powtarzamy: proporcję są najważniejsze :). Podstawowa zasada głosi, by do luźnej góry dobierać dopasowany dół, czyli
najczęściej rurki, lub obcisłą bandażową mini, natomiast do dopasowanej góry
dobieramy spodnie lub spódnice o szerszym kroju. Poza tym pamiętajmy, że gdy odkrywamy
dużo na dole, staramy się przysłonić górę wybierając bluzki, czy sukienki z
długim rękawem.
I na odwrót.
Mam duży biust i najlepiej
wyglądam w kombinacji dopasowana góra – luźniejszy dół. Dotychczas najlepiej
się czułam w szerokiej górze i rurkach, ale to się powoli zmienia, dzięki
wspomnianej akcji NA TAK. Mam ten luksus, że mimo słabo zarysowanej talii i
wystającego brzucha posiadam zgrabne nogi i wydatny biust, które skutecznie
odciągają wzrok od nadprogramowych 10 kg. Dziesięciokilogramowa nadwaga to
brzmi strasznie, ale prawda, że nie wyglądam jak hipopotam :)? Wyprostowana postawa,
dobrej jakości ubrania i przede wszystkim bezwzględne stosowanie zasady zachowania
proporcji sprawiają, że wyglądam i czuję się bardzo kobieco.
Zwracacie uwagę na proporcje w ubiorze, czy wychodzi Wam to intuicyjnie?
Macie swoją spódnicę idealna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz