26 wrz 2014

PARĘ KILO NADWAGI TO NIE KONIEC ŚWIATA – LICZĄ SIĘ PROPORCJE !


Dziś małe – wielkie odkrycie. Wniosek zaserwuję Wam od razu: W wyglądzie najważniejsze są proporcje, a nie kilogramy. Niby każdy gdzieś o tym słyszał, ale czy mieliście okazję przekonać się o tym na własnej skórze? Ja też nie. Do czasu, kiedy kupiłam spódnicę bombkę, z falbankami. Zawsze sądziłam, ze ten fason mi nie pasuje, ponieważ jestem „przy kości”, mam wystający brzuszek, szerokie biodra i taki fason to bezlitośnie uwydatni. Bałam się, że będę wyglądać karykaturalnie. Och, jak bardzo się myliłam!


Dlaczego zatem pokusiłam się o zakup takiej spódnicy, spytacie? Wpadła mi w oko w lumpeksie i jak nigdy nie przymierzam ubrań w ciucholandzie, tak tym razem przymierzyłam. Mała dygresja dlaczego nie przymierzam ubrań: brak przymierzalni, dotychczas chodziłam prawie zawsze w spodniach, co znacznie potęgowało ryzyko nieoczekiwanego błyśnięcia tyłkiem po sali. Tego dnia miałam na sobie spódnicę, więc poszło gładko. Spódnica bombka mnie oczarowała, a raczej oczarował mnie mój wygląd w niej. Pięknie powiększyła biodra, a tym samym symboliczne wcięcie w talii zyskało nowy wymiar. Falbanki ukryły brzuszek. Przy wyborze spódnic zawsze kieruję się jedną zasadą: w pasie ma być listwa lub szeroka guma. Nigdy cienka gumka, która wrzyna się w brzuch i go nieestetycznie podkreśla. 



Moja lumpeksowa spódnica jest idealna, bo ma:

- szeroką gumową listwę w pasie
- fason powiększający biodra
- dół wykończony listwą nadaje konkretny kształt
- idealną dla mnie długość mini
- grubszy, porządny materiał
- falbany maskujące brzuszek
- modny, seksowny suwak z tyłu

A ponadto: 
- Świetnie eksponuje nogi założona do szpilek, ale przede wszystkim noszona do zgrabnych, płaskich półbutów i kozaków, w których najczęściej chodzę.
- Jest czarna, czyli klasyczna.
- Krój i materiał nadają się zarówno na oficjalne, biznesowe wyjścia jak i na imprezę.


Jak ją noszę, by wyrównać proporcje ciała? Z wpuszczoną koszulą lub bluzką blisko ciała, na którą zakładam zapinany, również przylegający do ciała sweterek. Uwaga jednak, by nie był to sweterek opinający, a jedynie dobrze skrojony. W żadnym wypadku nie może to być oversize. Do tego zazwyczaj narzucam szal w zdecydowanym kolorze, np. fuksji. Czuję się w takim zestawie bardzo seksownie! Zdjęcie owego cudeńka marki River Island jest niedostępne w Internecie :(. Dlatego też, wrzucam opisaną tu stylizację (choć uprzedzam, że nie są to artystyczne zdjęcia :): 


Słowem zakończenia, odniosę się jeszcze do tematu kroju oversize, tak modnego ostatnimi czasy. Kocham oversize za efekt luzu i nonszalancji, jaki można uzyskać zakładając luźną koszulę do rurek i szpilek. Widzicie ten obrazek: długie, rozwichrzone włosy, kopertówka, koszula oversize, woskowane rurki, szpilki, czerwona szminka…Kobieco, ale chyba nie do końca. Od początku września realizuję zadanie NA TAK: STO DNI W SPÓDNICY (o tym tutaj) i mimo, że niewiele czasu minęło, czuję, że prawdziwą kobiecość wydobywam w sobie eksponując przede wszystkim zgrabne nogi i podkreślając talię. Szkopuł w tym, że do spódnicy ciężko dobrać górę oversize tak, by nie zaburzyć proporcji. Powtarzamy: proporcję są najważniejsze :). Podstawowa zasada głosi, by do luźnej góry dobierać dopasowany dół, czyli najczęściej rurki, lub obcisłą bandażową mini, natomiast do dopasowanej góry dobieramy spodnie lub spódnice o szerszym kroju. Poza tym pamiętajmy, że gdy odkrywamy dużo na dole, staramy się przysłonić górę wybierając bluzki, czy sukienki z długim rękawem. 
I na odwrót.

Mam duży biust i najlepiej wyglądam w kombinacji dopasowana góra – luźniejszy dół. Dotychczas najlepiej się czułam w szerokiej górze i rurkach, ale to się powoli zmienia, dzięki wspomnianej akcji NA TAK. Mam ten luksus, że mimo słabo zarysowanej talii i wystającego brzucha posiadam zgrabne nogi i wydatny biust, które skutecznie odciągają wzrok od nadprogramowych 10 kg. Dziesięciokilogramowa nadwaga to brzmi strasznie, ale prawda, że nie wyglądam jak hipopotam :)? Wyprostowana postawa, dobrej jakości ubrania i przede wszystkim bezwzględne stosowanie zasady zachowania proporcji sprawiają, że wyglądam i czuję się bardzo kobieco. 

Zwracacie uwagę na proporcje w ubiorze, czy wychodzi Wam to intuicyjnie? 
Macie swoją spódnicę idealna? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz