30 wrz 2014

CO POWIESIĆ NA ŚCIANIE ?

Stawiam na oryginalność. Mam kilka rzeczy w domu z IKEA, ale jak najczęściej staram się wyróżnić, szczególnie w dodatkach. Lubię eksponować stare świeczniki, a odnowione krzesła i stół po babci to clou mego salonu. To samo tyczy się wszelkich obrazów i obrazków. Dziś pokażę Wam jak w dziecinnie prosty sposób wykonać niepowtarzalny, kolorowy obraz w stylu nowoczesnym.

27 wrz 2014

NOWE-STARE 3 : komoda

Stara, około 40 letnia komoda ze sklejki stała sobie do wczoraj na strychu. Straszliwie zakurzona i niekompletna. Jedna szuflada gdzieś się zapodziała. 


26 wrz 2014

PARĘ KILO NADWAGI TO NIE KONIEC ŚWIATA – LICZĄ SIĘ PROPORCJE !


Dziś małe – wielkie odkrycie. Wniosek zaserwuję Wam od razu: W wyglądzie najważniejsze są proporcje, a nie kilogramy. Niby każdy gdzieś o tym słyszał, ale czy mieliście okazję przekonać się o tym na własnej skórze? Ja też nie. Do czasu, kiedy kupiłam spódnicę bombkę, z falbankami. Zawsze sądziłam, ze ten fason mi nie pasuje, ponieważ jestem „przy kości”, mam wystający brzuszek, szerokie biodra i taki fason to bezlitośnie uwydatni. Bałam się, że będę wyglądać karykaturalnie. Och, jak bardzo się myliłam!


Dlaczego zatem pokusiłam się o zakup takiej spódnicy, spytacie? Wpadła mi w oko w lumpeksie i jak nigdy nie przymierzam ubrań w ciucholandzie, tak tym razem przymierzyłam. Mała dygresja dlaczego nie przymierzam ubrań: brak przymierzalni, dotychczas chodziłam prawie zawsze w spodniach, co znacznie potęgowało ryzyko nieoczekiwanego błyśnięcia tyłkiem po sali. Tego dnia miałam na sobie spódnicę, więc poszło gładko. Spódnica bombka mnie oczarowała, a raczej oczarował mnie mój wygląd w niej. Pięknie powiększyła biodra, a tym samym symboliczne wcięcie w talii zyskało nowy wymiar. Falbanki ukryły brzuszek. Przy wyborze spódnic zawsze kieruję się jedną zasadą: w pasie ma być listwa lub szeroka guma. Nigdy cienka gumka, która wrzyna się w brzuch i go nieestetycznie podkreśla. 

25 wrz 2014

10 BUTELEK PŁYNU DO DEMAKIJAŻU I 2 ZGRZEWKI CHUSTECZEK


Dzisiaj rano, jeszcze przed pracą zajrzałam do Biedronki.

Wiecie już, że mój idealny płyn do demakijażu to  ten marki Bebeauty i zapewne wiecie też, że jest tak popularny, że często  trudno go spotkać.  Swego czasu krążyły nawet plotki, że ma być wycofany. Na szczęście nic takiego się nie stało. Dobrze trafiłam, bo właśnie dzisiaj była dostawa tego kosmetyku. 

W moim życiu niejedno już wygrałam :) Czasami były to wygrane zasłużone (konkursy językowe, literackie, plastyczne), a czasami czysto losowe (zdrapka, kod promocyjny z kuponu, loteria). Wygrana to dla mnie w sumie nic nadzwyczajnego, ale zawsze bardzo bardzo cieszy :)

W Biedronce od początku września do 12 października za każde wydane 50 zł otrzymuje się zdrapkę i tym samym możliwość wygrania bonu na zakupy (symboliczne 10 zł) lub nagrody rzeczowej: samochodu, ekspresu do kawy, aparatu fotograficznego, telefonu, tabletu czy telewizora. A nagród nie brakuje ! 100 aut, 25.000 ekspresów, 400 aparatów, itd. 

Płyn do demakijażu Bebeauty ma ważność do listopada 2016 roku, więc zakup 10 butelek nie jest szaleństwem, a wygodnym rozwiązaniem, by mieć produkt zawsze pod ręką i jednocześnie choć trochę zabezpieczyć się przed jego ewentualnym (odpukać!) wycofaniem. 

10 x 4,39 = 44,39 zł
Brakuje 5,61 zł. W sam raz na dwie zgrzewki chusteczek higienicznych i jedno Kinder Bueno :)
Wychodzi wręcz idealnie, bo 50,05 zł.

Były to moje drugie zakupy objęte konkursem i niestety nic nie wygrałam. Jak to mówią: Do trzech razy sztuka. Trzeba to sprawdzić :)


Udało się Wam coś wygrać w biedronkowej promocji?

21 wrz 2014

KOSMETYCZNE NOWOŚCI

Pierwsze posty na blogu posłużyły mi do zastanowienia się kim jestem i dokąd chcę iść. Kierowała mną chęć uporządkowania tego co bym chciała osiągnąć w życiu prywatnym, w pracy, ale również w dziedzinie zainteresowań, czy prostych codziennych spraw. Jedną z takich codziennych kwestii, którą chciałam "ogarnąć" jest dbanie o ciało i kosmetyki. Dlatego stworzyłam listę przetestowanych już i skutecznych kosmetyków, po które zawsze sięgam. Pozwala mi to uniknąć niepotrzebnych zakupów w drogerii. Wiem po co tam idę - po produkty, które są dla mnie dobre. 

Niemniej jednak, jak każda kobieta, ciekawią mnie czasami nowości, szczególnie jak są w promocji ;) Dlatego czasami skuszę się na kosmetyk spoza mojej listy. Cieszy mnie to, że najczęściej staje się on kolejnym obowiązkowym punktem w pielęgnacji. Bo już prawie nigdy nie kupuję bubli. Nauczyłam się czytać etykiety i wybieram produkty naturalne, bez silikonów i SLS. To w wielkiej mierze zasługa czytania opinii na blogach! 

Poza kosmetykami kolorowymi, używam tylko produktów naturalnych. JEST RÓŻNICA. Moja cera zawsze była problemowa: zaskórniki, wypryski, bolące ropne gule to był standard. Ale odkąd traktuję ją wyłącznie naturalnym mydłem, olejami, kwasami, maseczkami i hydrolatami zapomniałam co to brzydkie niespodzianki. Jedynym produktem drogeryjnym w kosmetyczce jest osławiony płyn micelarny z Biedronki. Używam go od roku i jestem zachwycona! Na szczęście, po fali paniki, ze ma być wycofany, okazuje się, że wciąż można go spotkać. Zostały mi jeszcze dwie butelki, więc przy najbliższej okazji, zrobię zapas :) 




To jakież to nowe kosmetyki zawitały do łazienki? Przede wszystkim kilka produktów z ukochanego Ecospa. Uwielbiam ten sklep internetowy za naturalne kosmetyki, za ich niewielką cenę, za profesjonalizm i szybkość dostaw, za przejrzystość strony i wygodę zakupów. Same plusy dodatnie :) 

Acha ! Kocham ich też za weekendowe promocje, które odbywają się co jakiś czas. Można skorzystać z darmowej wysyłki, lub dostać gratis w postaci pełnowymiarowego kosmetyku! I tak oto składając zamówienie jeszcze dziś można otrzymać zupełnie za darmo 50 ml oleju z pestek moreli. Ja już zakupy zrobiłam i czekam na przesyłkę. Co w niej będzie?

Przede wszystkim potrójny kwas hialuronowy 3%, 50 ml. Jest doskonały jako baza pod krem. Wystarczy kilka kropel hydrolatu i oleju i mamy w stu procentach naturalne serum. Zero konserwantów. Sama dobroć. Zamówiłam też korund do peelingu twarzy, olejek eteryczny cedrowy, prowitaminę B5 oraz słoik z ciemnego szkła 120 ml (na algi z Biedronki, o których jeszcze napiszę). Do tego dostanę gratis wspomniany olej z pestek moreli. 




Poza nowościami z Ecospa.pl kupiłam: tusz do rzęs Bebeauty z Biedronki, płyn do kąpieli z mlekiem kozim, paletkę korektorów Wibo (już drugą) i algi morskie do maseczek Algo.



Żel pod prysznic zawiera SLS, ale to akurat dobrze, bo to właśnie ten składnik odpowiada za skuteczność usuwania zanieczyszczeń. Nie zaleca się jego stosowania codziennie, ponieważ bardzo wysusza skórę, ale 2, 3 razy w tygodniu SLS nie zaszkodzi, a pomoże. 


Używałyście któregoś z tych kosmetyków? Przypadł Wam do gustu?

18 wrz 2014

NA TAK : 7 dni porannego rozciągania



Druga odsłona serii NA TAK. Tym razem zadanie jest krótkoterminowe, ma trwać tylko tydzień. Codziennie rano wstaję 15 minut wcześniej i robię porządne rozciąganie całego ciała. Mam ostatnio problem z prawym biodrem oraz z kręgosłupem z powodu wybitnie siedzącego trybu życia jaki prowadzę. Nowy zwyczaj ma mi pomóc usprawnić ciało i poczuć się w nim wygodnie. Start jutro rano.

17 wrz 2014

LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE - wizyty u psychologa to świetna sprawa.




Temat ciężki, osobisty, delikatny - dla każdego. I niewdzięczny, by o nim pisać, bo może się okazać, ze nawet najbardziej niewinne słowo, czy stwierdzenie, przecinek lub jego brak mogą kogoś obrazić, mogą wywołać lawinę pytań, oskarżeń, dociekań. Tak to jest, gdy o problemach natury psychologicznej próbujemy mówić w sposób ogólny, stawiając się w roli eksperta, bo "coś tam przeżyłam". Psycholog to sprawa bardzo indywidualna, intymna. Do tego stopnia, że często nam samym długimi latami udaje się zamaskować problem, bo jest niewygodny, czy wstydliwy.

9 wrz 2014

NA TAK: 100 dni w spódnicy


Nie było mnie tu całe wieki. Przechodziłam ciężki okres w życiu osobistym i przez pewien czas nie miałam ochoty na nic. Później, jak trochę ochłonęłam, zdałam sobie sprawę z tego, że nie pamiętam hasła do bloggera. 

Ale nastał dzień powrotu. 

Witam Was ponownie serią NA TAK. Chciałabym, by był to cykl pozytywnych wyzwań, małych i większych przygód z samym sobą, ludźmi i miejscami. Będę próbować nowych rzeczy, czasami też powracać do zwyczajów, które kiedyś dawały mi radość.

Dziś proponuję, byście przyłączyli się do mnie w realizacji 100 dni w spódnicy. Inicjatywa została zapoczątkowana przez Anię z bloga aniamaluje.com pod nazwą 100 bez spodni i spotkała się z pozytywną reakcją wielu blogerek. Ja kilka dni temu również zdecydowałam się na ten eksperyment, licząc na to, że pozwoli mi odkryć na nowo moją kobiecość.