3 sty 2014

HOME SWEET HOME !


Nie mam jeszcze własnego mieszkania, ale zegar biologiczny tyka i od kilku lat namiętnie zbieram artykuły wyposażenia mojego domu marzeń. Pół strychu domu rodziców zastawione jest sprzętami kuchennymi, tekstyliami, bibelotami. Poza wyszukiwaniem rzeczy dla siebie, staram się też doposażyć dom rodzinny, któremu jeszcze sporo brakuje. Wiele pomysłów realizuję sama bądź z mamą, a że jesteśmy rodziną niezamożną, kreatywność pozwala Nam nie tylko stworzyć coś oryginalnego, ale również zaoszczędzić pieniądze.  Co jakiś czas będę Wam przedstawiać takie "robótki ręczne".

Nie lubię stylu nowoczesnego i mebli na wysoki połysk. Nie lubię tez przesłodzonego Shabby Chic. Chłonę za to wszelkie inspiracje czerpiące z natury oraz, dla przeciwwagi, z życia wielkomiejskiego. Kocham styl skandynawski, naturalistyczny, marynistyczny i industrialny. Ci z Was, którzy marzą o wysokich sufitach, odrapanym krześle Tolix i  starej ceglanej ścianie wiedzą o czym mowa :) Swoją drogą, sen o oryginalnych, sfatygowanych Tolix'ach w liczbie nawet 8 (!) był całkiem realny. Może jeszcze w tym roku trafi się szansa na choćby parkę :) Acha - uwielbiam nadawać nowe życie starym meblom !

Stety lub niestety lubię mieszać i nie do końca wiem czy posiadam tzw. wyczucie stylu. Ważne, że miło się czuję w swoich wnętrzach.

Na dobry początek postów wnętrzarskich: metamorfoza krzesła babci. Płyn do usuwania farb, szpachelka, papier ścierny i wiele pracy - tak oto zostały odrestaurowane 4 sztuki. Wszystkie pomalowane na wrzosowy kolor zagościły w salonie. 



Poza niepowtarzalnymi meblami i dodatkami, w moim domu pojawiają się przedmioty produkcji masowej z salonów IKEA, HOME&YOU, JYSK i PEPCO. Jeszcze dziś przejrzę ich oferty i w następnych postach dowiecie się co zamierzam tam kupić.